Kilkunastu antyterrorystów, policyjny negocjator i strażacy. W takiej asyście doszło w czwartek do nieudanej próby rozbiórki samowoli budowlanej w Bronowicach w powiecie puławskim. Właściciel domu bronił go z palnikiem gazowym w ręku.
Dlatego w czwartek rano pod posesję 53-latka przyjechała koparka i robotnicy z firmy, która miała zburzyć dom na zlecenie nadzoru budowlanego. Ale właściciel postanowił o niego walczyć. Dosłownie. – 30 lat pracy i gdzie ja pójdę, pod most? To ja wolę do więzienia pójść – zapowiedział w rozmowie z nami.
Jak powiedział, tak zrobił. Kiedy na podwórko weszli pracownicy zakładu energetycznego, żeby odciąć prąd, wybiegł do nich z podpalonym palnikiem przymocowanym do butli gazowej. Pracownicy PGE wycofując się w popłochu autem wpadli do rowu.
Rozmawiać z Markiem P. próbowali policjanci, zabezpieczający rozbiórkę. Ale mężczyzna zamknął się w aucie, a potem w domu i zagroził, że wysadzi wszystko w powietrze.
Na miejsce najpierw przyjechali strażacy, a potem policyjny negocjator i grupa antyterrorystów. Kilkunastu zamaskowanych policjantów otaczało dom. W tym czasie negocjator telefonicznie rozmawiał z Markiem P. Zrobił to tak skutecznie, że po przyjeździe na miejsce karetki pogotowia mężczyzna spokojnie wszedł do samochodu i został odwieziony do szpitala, gdzie pozostał pod opieką lekarzy.
Jednocześnie inspektorzy nadzoru odstąpili od rozbiórki. Tylko energetycy dokończyli swoją pracę i odcięli prąd. – Daliśmy mu jeszcze tydzień, bo mężczyzna zobowiązał się, że w tym czasie sam rozbierze budynek. Jeśli tego nie zrobi, to wrócimy – zapowiada Elżbieta Dudzińska, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Puławach. – Dom znajduje się na stromej skarpie i naprawdę może zagrażać bezpieczeństwu ludzi.
Jeśli mężczyzna sam nie rozbierze domu, to będzie musiał zapłacić za przymusową rozbiórkę. Ponadto komornik ściąga od niego jeszcze prawie 26 tys. złotych kary nałożonej przez nadzór budowlany. Mężczyzna może też odpowiadać przed sądem za utrudnianie czynności.
Materiał wideo:
Autor: Paweł Buczkowski
Wielka akcja wokół małego domu
Godz. 7.20
Pod domem w Bronowicach (pow. puławski) pojawiają się pracownicy nadzoru budowlanego. W rękach mają decyzję o tzw. zastępczej rozbiórce domu, który jest samowolą budowlaną. Czekają na pracowników firmy budowlanej, która ma dokonać rozbiórki.
7.32
Z budynku wychodzi właściciel. Twierdzi, że nic nie wiedział o rozbiórce. – Jak to, zburzą to i co? Gdzie ja wyniosę swoje meble, gdzie ja z tym pójdę? Dla mnie to jest szok – rozkłada ręce Marek P.
7.44
Stromym podjazdem pod dom wjeżdża samochód zakładu energetycznego. Do mężczyzn z butlą gazu wychodzi Marek P. Odpala palnik i straszy płomieniem. Mężczyźni uciekają, a podczas zjazdu ze skarpy ich samochód wpada do rowu.
7.52
Marek P. wychodzi z domu i zamyka się w swoim samochodzie. Podchodzą do niego policjanci asystujący w czynnościach nadzoru. Mężczyzna – siedząc w aucie – ponownie odpala płomień z butli. Funkcjonariusze się wycofują. Mężczyzna wraca z butlą gazu do domu.
8.16
Pod dom podjeżdża wóz straży pożarnej, a po chwili koparka z firmy budowlanej, która ma rozebrać dom na zlecenie Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Na miejsce dojeżdżają też kolejne radiowozy z policjantami. Zapada decyzja, że z desperatem grożącym wysadzeniem domu będzie rozmawiał profesjonalny negocjator, który zaraz przyjedzie z Lublina.
9.30
Przyjeżdżają znajomi Marka P. Telefonicznie próbują go przekonać, żeby się uspokoił. Bezskutecznie.
10.04
Na miejscu są już antyterroryści, którzy przez najbliższych kilkadziesiąt minut obmyślają plan i przygotowują się do akcji. W tym samym czasie policyjny negocjator rozmawia już z Markiem P. przez telefon.
10.42
Jedna grupa zamaskowanych antyterrorystów przedziera się przez las położony na skarpie obok domu. Mają ze sobą drabinę i łom. Zatrzymują się przy ogrodzeniu posesji. Pozostałe grupy obstawiają dom z dołu od strony ulicy.
11.05
Nadjeżdża karetka pogotowia. Policjanci blokują z obu stron przejazd drogą Góra Puławska–Kozienice. Po kilku minutach z torbą w ręku z domu spokojnie wychodzi Marek P. Wchodzi do karetki, która zabiera go do szpitala.
11.22
Policjanci kluczami otrzymanymi od właściciela otwierają dom. W środku znajdują jedynie wspomnianą wcześniej butlę z gazem. W samochodzie antyterroryści znajdują ponadto długi kij.
11.26
Akcja zakończona. Antyterroryści zwijają się i odjeżdżają. Do akcji wkraczają teraz eneregetycy, którzy odłączają prąd w mieszkaniu. Rozbiórki dzisiaj nie będzie – nadzór budowlany dał Markowi P. tydzień na to, żeby sam zburzył swój dom. Jeśli tego nie zrobi, akcja się powtórzy.